niedziela, 8 maja 2016

Subkowy, źli księża i król Zygmunt III Waza

W dzieciństwie jadłam warzywa z ziemi i owoce prosto z krzaczka, biegałam po polach i wspinałam się po drzewach. Był to czas pełen miłości, świeżego powietrza i dobrych smaków z kuchni mojej Babci. Ten szczęśliwy okres życia spędziłam w Subkowach, we wsi niedaleko Tczewa. Wieś to spokojna, wieś wesoła, wieś sielska-anielska. Ale ma też swoje tajemnice...

Najwcześniejsza wzmianka o Subkowach pochodzi z 1282 roku. Nazwa miejscowości wywodzi się od księcia pomorskiego Sobka, zwanego również Sobiesławem. Ziemia Subkowska została przekazana biskupom włocławskim, którzy we wsi zbudowali dla siebie pałac. Okazały dwór zbudowany w latach 1323-1366 powstał z cegły osadzonej na kamiennych fundamentach. W miejscu dworu znajduje się dzisiejsza szkoła podstawowa im. Leonida Teligi, do której chodziłam. Pozostałością po pałacu biskupów jest zachowane w piwnicach szkoły sklepienie kolebkowe z lunetami. Do niedawna w toalecie chłopców były również tajemnicze drzwi..., które podobno stanowiły wejście do tunelu łączącego dawny dwór z pobliskim kościołem i wsią Radostowo! Tak, tak, zakradałam się do męskiej łazienki nie po to, by podglądać siusiaki, tylko żeby zobaczyć wejście do sekretnego przejścia. Lokalna legenda mówi, że przechodzili tamtędy uwięzieni w lochach dworu księża. Był tam na przykład proboszcz, który 1809 roku rozdawał komunię świętą w dwóch postaciach. Był również taki, który ożenił się z jedną ze swoich parafianek. Specjalnie dziś wybrałam się do Subków, żeby zobaczyć, czy drzwi nadal istnieją. Zakradłam się do łazienki, by to sprawdzić. W pamięci miałam obraz brzydkich, starych szkolnych łazienek. Rzeczywistość przedstawiła mi zupełnie nowe przestrzenie. Nierówne zawsze ściany toalet dziś pokryte są gładką żółtą kaflą... i nie ma śladu po drzwiach! Zapytałam o to dyrektora szkoły, powiedział, że drzwi otworzono, ale za nimi znajdowała się jedynie murowana ściana, więc nie można było sprawdzić czy tajemniczy tunel naprawdę istnieje. Sprawa jednak nie jest zamknięta. Wiem, że kilku przedstawicieli subkowskiej społeczności postara się zainteresować tą sprawą odpowiednie instytucje i pozyskać pieniądze na weryfikujące badania gruntu. 

Subkowy, dzięki pałacowi biskupów, były ważnym celem podróży znamienitych gości. Chętnie przebywali tu duchowni nie tylko z Włocławka, ale i z Gdańska, a szczególnie wtedy, gdy zburzony został pałac biskupów z górki położonej pod Gdańskiem, zwanej dziś po prostu Biskupią Górką. Najważniejszą osobą, która odwiedziła moją wieś był król Polski Zygmunt III Waza (podobno spędził w Subkowach aż cały miesiąc wraz ze swoim dworem). Kolejną osobą wartą wspomnienia był generał Henryk Dąbrowski. Leczył tu swoje rany po starciu z wojskami pruskimi w bitwie o Tczew, w 1807 roku. 

I Ty czytelniku odwiedź moją wieś. Znajdziesz tu piękną przyrodę i kawał historii. A także wielu życzliwych i uśmiechniętych ludzi, Kociewiaków. 

Szkoła Podstawowa im. Leonida Teligi. Miejsce dawnego pałacu biskupów włocławskich.

Sklepienie kolebkowe z lunetami zachowane w szkolnej świetlicy. Tu jadłam kisiel!

Kościół w Subkowach, XIII-XIV wiek.
Młyn parowy (1911), budynek istnieje do dziś.
Pomnik upamiętniający pomordowanych Subkowiaków w czasie II wojny światowej.
1905-1920 - hotel i sklep J. Pomierski. Budynek istnieje do dziś. Mieści się tu piekarnia mojego wujostwa (pyszny chleb!) , sklep żelazny i Subkowski Dom Kultury.
Dworzec w Subkowach. Budynek istnieje do dziś.
Pocztówka z roku prawdopodobnie 1915. Przedstawia kościół, budynek parafialny, dworek i gospodę.
Pocztówka przedstawia gospodę (niestety budynku już nie ma) i kościół w Subkowach.
Zdjęcie przestawia Subkowy z roku 1940. Widok z okna dawnej szkoły. Zdjęcie udostępnione przez mojego wujka Stasia Michnę! 
Przystojny subkowski szewc - Jan Filbrandt.
Jak opis mówi - budynek dawnej szkoły w Subkowach.
Dolina Dryboku - małej strugi przepływającej przez wieś. Tu moja Mama Ela Cisewska wraz z Panią Asią Kończewską koordynowały projekt terenowej ścieżki dydaktycznej "Nad Drybokiem".
Drybok
Wspomnienie ze spaceru.
Mąż i pies na polnej ścieżce.
Źródłem wielu powyższych informacji jest wydana publikacja przez działające przy szkole w Subkowach Koło Krajoznawczo Turystyczne PTTK „Zaplątane Sznurówki”. Bardzo się cieszę, że wśród młodzieży są takie fajne, dociekliwe osoby interesujące się swoją najbliższą historią! Szczególne brawa należą się osobie, która bardzo aktywnie przy tym działa - nauczycielowi historii w szkole w Subkowach - Panu Dominikowi Szupryczyńskiemu.

Dla osób bardziej zainteresowanych polecam lekturę artykułów Pana Marka Kordowskiego - Kociewski Magazyn Regionalny nr 68-79.

2 komentarze: